Historia firmy WEBCON to coś więcej niż success story kolejnego startupowego jednorożca. W rozmowie z INN Poland Łukasz Wróbel wyjaśnia, dlaczego WEBCON od początku przyjął podejście inne niż klasyczny start-up.
Rzucili korpo i... założyli anty-startup, pisze założycielach WEBCON Grzegorz Burtan z INN:Poland. Jak zauważył portal, nasza firma zawdzięcza swoją silną pozycję na rynku oprogramowania iBPMS nie reklamie czy kreowaniu mody, a merytoryce i jakości.
INN:Poland podkreśla, że dzięki rozwiązaniom z Krakowa organizacje mogą automatyzować wewnętrzne procesy na różnych szczeblach – od księgowości, po dział zasobów ludzkich. Rekordzista w Polsce zautomatyzował w ten sposób ponad 300 procesów, mówi Łukasz Wróbel, odpowiedzialny w WEBCON za rozwój biznesu. A wszystko jest opakowane w bardzo prosty system, którego adaptacja w firmie trwa nawet nie dni, tylko godziny. I tym właśnie czasem wygrywamy z naszą konkurencją.
Magazyn wyjaśnia też, na czym polega "anty-startupowe" podejście WEBCON. Na początku swojej działalności krakowscy informatycy nie poszli drogą rozbuchanego marketingu […], „amerykańskiego podejścia” […]. Zamiast tego, WEBCON zaczął klasycznie – stworzyli swoje oprogramowanie, a później zaczęli oferować je potencjalnym klientom. Opłaciło się, bo obecnie na ich systemach działają takie firmy jak LPP, Tauron, Siemens, czy Grupa Nowy Styl – a to tylko część z ich portfolio, podkreśla INN:Poland.
Wiarygodność firmy WEBCON i jakość oferowanego oprogramowania broni się również na trudniejszych, zagranicznych rynkach, np. Niemieckim. Efekt? 5 partnerów pozyskanych u naszego zachodniego sąsiada. Nieźle, jak na zespół 80 osób, którzy na ten moment obsługują około 170 firm w Europie i na świecie, czytamy w INN:Poland.
Portal spytał również o plany WEBCON na najbliższe lata. Firma ma w planie przede wszystkim rozwój za granicą, ale również ciągłe podnoszenie poziomu satysfakcji klientów. […] Dlatego stale przeprowadzają badania i wywiady wśród obecnych użytkowników platformy WEBCON BPS. To przede wszystkim dla nich chcą tworzyć narzędzia, które będą najlepsze dla nich i będą zadowoleni z ich działania, a nie tego, jak przekonująco je sprzedano. Strategia na razie się sprawdza – w zeszłym roku firma zanotowała 10 milionów złotych przychodu, zresztą w odróżnieniu od start-upów, od początku istnienia zarabia na siebie – wszystko bez wsparcia zewnętrznych funduszy, dotacji czy inwestorów. Zamiast na pitchowaniu i spinach, lepiej skupić się na tym, co ostatecznie trafia do klienta, podsumowuje INN:Poland.