Hiperautomatyzacja, demokratyzacja IT, modele cyfrowych bliźniaków, Adaptable Organization… – to tylko niektóre ze strategicznych trendów technologicznych, o których coraz częściej się mówi w kontekście realizacji cyfrowej transformacji w firmach. Nie ulega wątpliwości, że wykorzystanie w pełni korzyści płynących z rozwoju tych i innych technologii wymaga od pracowników działu IT przestawienia się na zupełnie nowy model działania, w którym rozwiązania informatyczne wspierające biznes dowożone są w trybie „szybko albo wcale”. Aby to ułatwić, coraz więcej organizacji wprowadza w życie ideę Citizen Development, dzieląc się częścią kompetencji tradycyjnie kojarzonych z działem IT, takich jak budowanie narzędzi informatycznych, z pionem biznesowym. Czy to dobra droga do rozwoju innowacyjnego biznesu?
Aż 62% myślących perspektywicznie pracowników (tzw. forward-thinking employees) czuje frustrację, kiedy dział IT nie jest w stanie w odpowiednio krótkim czasie odpowiedzieć na ich potrzeby biznesowe – wynika z badania Digital Disconnect: A Study of Business and IT Alingment in 2019. Autorzy raportu przebadali ponad 1000 specjalistów z pionów biznesowych i IT firm działających w 15 różnych sektorach gospodarki. 95% z nich jest przekonanych o niepodważalnej wartości dodanej, jaką dział IT wnosi do realizacji kluczowych dla rozwoju biznesu projektów innowacyjnych. Wartość ta wyraża się m.in. w dostarczaniu technologii, która pozwala współpracownikom szybciej reagować na zmiany, automatyzować czynności i procesy w celu zwiększenia efektywności czy optymalizować koszty codziennego działania. Biznes potrzebuje IT – jak jeszcze nigdy wcześniej.
Wszystkie ręce na pokład
Jednocześnie respondenci powyższego badania przyznają, że gdy przychodzi do wdrażania technologii w życie, zaczynają się schody. Zdaniem 61% ankietowanych managerów, zaledwie połowa z proponowanych przez nich pomysłów na aplikacje biznesowe jest realizowana. A gdy już tak się dzieje, proces implementacji nowych rozwiązań trwa najczęściej między 6 a 12 miesięcy (29% odpowiedzi), nierzadko rozciągając się nawet do dwóch lat (21%). Dla nowoczesnych organizacji walczących o zdobycie lub utrzymanie pozycji lidera rynku to zdecydowanie za długo. Dlatego coraz chętniej dopuszczają one do głosu w swoich firmach tzw. Citizen Developers, czyli – jak ich nazywa Gartner – użytkowników, którzy, korzystając z rozwiązań IT niewymagających specjalistycznej wiedzy programistycznej, tworzą nowe aplikacje biznesowe do wspólnego użytku w organizacji.
W teorii, podejście Citizen Development wydaje się idealnym remedium na wszystkie problemy współczesnego biznesu. Specjalistom z działów IT pozwala skupić się na ich podstawowym zadaniu, jakim jest utrzymanie stabilnej i bezpiecznej infrastruktury informatycznej w firmie. Menadżerom z pionów biznesowych umożliwia szybkie reagowanie na bieżące potrzeby i tworzenie narzędzi, które usprawniają ich pracę. W dłuższej perspektywie powinno to przynieść szereg korzyści: doprowadzić do zmniejszenia napięć na linii IT – biznes, ograniczyć najbardziej niebezpieczne aspekty zjawiska Shadow IT, a także zwiększyć innowacyjność, sprawność i konkurencyjność firmy.
Jednak jak wskazują eksperci to, co w teorii brzmi tak świetnie i często jest bezkrytycznie promowane jako uniwersalne remedium, w praktyce tylko przy bardzo prostych i statycznych scenariuszach zastosowania może zadziałać zgodnie z założeniami.
Citizen Developerzy, którzy są w stanie szybko rozwiązywać jednostkowe problemy pracowników ułatwiając im codzienną pracę są często stawiani w organizacjach na piedestale. Nie można jednak zapominać, że narzędzia IT odpowiadające na indywidualne potrzeby nie funkcjonują w próżni, a rozwijanie aplikacji biznesowych poza kontrolą i kuratelą ekspertów IT może łatwo doprowadzić do sytuacji, w której kumulacja pojedynczych sukcesów wywoła chaos strategiczny – zauważa Mike Fitzmaurice, Chief Evangelist oraz Wiceprezes amerykańskiego oddziału WEBCON.
Houston, mamy problem!
Potwierdzają to specjaliści IT w badaniu Digital Disconnect: A Study of Business and IT Alignment in 2019. Zapytani o największe wyzwania związane z modelem, w którym dział biznesowy rozwija technologie według własnego uznania i poza kontrolą IT, wskazują m.in. na problemy z utrzymaniem aplikacji (78% odpowiedzi), niezamierzone tworzenie luk w zabezpieczeniach, które narażają firmę na wyciek danych (73%) czy brak możliwości skalowania gotowego rozwiązania (59%). A to tylko wierzchołek góry lodowej. Brak dokumentacji projektowej, częsty przy projektach tworzonych przez Citizen Developers, rodzi poważne utrudnienia przy dostosowywaniu aplikacji do regulacji prawnych czy aktualizacji narzędzi IT w sytuacji np. awansu lub rozstania się z pracownikiem, który je stworzył. Proces diagnozowania problemu i jego naprawy w takich przypadkach potrafi być bardzo czasochłonny, co – zamiast ułatwiać codzienną pracę działu IT – znacząco ją komplikuje.
Nic więc dziwnego, że 91% specjalistów IT jest zdania, że nawet proste budowanie aplikacji bez znajomości zależności między infrastrukturą, danymi i podstawowymi zasadami dotyczącymi ich bezpieczeństwa jest niezwykle ryzykowne.
Złoty środek: Citizen-Assisted Development
Istnieje jednak trzecia droga rozwoju oprogramowania w organizacji, pozwalająca połączyć ekspertyzę i umiejętności działów IT ze znajomością bieżących potrzeb i uwarunkowań rynkowych pionów biznesowych. Załóżmy, że biznes ma np. pomysł na wykorzystanie najnowszej technologii, która pozwoli wyraźnie podnieść poziom obsługi klienta. Menadżerowie potrafią sobie wyobrazić, jak taka aplikacja powinna działać oraz na jakie potrzeby klienta odpowiadać, ale nie do końca wiedzą, jak przełożyć swój koncept na język zrozumiały dla działu IT. Po drugiej stronie stołu projektowego siadają specjaliści IT, którzy mają czas i chęci, by pomóc kolegom w realizacji pomysłu, ale oczekują od biznesu przedstawienia konkretnych założeń, zarysu wymagań co do budowanej aplikacji oraz wstępnego harmonogramu działań.
Powyższa sytuacja dobrze obrazuje, że na powodzenie projektu składa się wiele zmiennych, w skład których wchodzą zarówno dogłębna znajomość problemu biznesowego, jak i umiejętności tworzenia rozwiązań informatycznych. Nie wystarczy wyposażyć pracowników, których podstawowe kompetencje nie leżą w obszarze IT, w narzędzia do budowania oprogramowania i oczekiwać spektakularnych rezultatów.
Z drugiej strony, tradycyjne role analityków, którzy mieli pełnić funkcję mediatorów pomiędzy pionami biznesu i IT również nie zdają rezultatu prowadząc często do nadmiernej biurokracji i powiększania się obszarów tzw. wąskich gardeł. To wszystko dlatego, że kluczem do sukcesu jest nie tyle mediacja, co komunikacja i współpraca – przekonuje Mike Fitzmaurice.
I tłumaczy:
A gdyby połączyć siły analityków biznesu i deweloperów tworząc z nich ekspertów wyposażonych w narzędzia, które inni pracownicy są w stanie poznać i zrozumieć, a następnie zaoferować merytoryczny feedback? Tego rodzaju specjaliści powinni z jednej strony być silnie związani z pionem biznesowym, by rozumieć rzeczywistość, z jaką na co dzień borykają się menadżerowie. Jednocześnie muszą utrzymywać stały kontakt z działem IT i kontrolować, czy aplikacje budowane przy ich udziale spełniają wymogi architektury aplikacyjnej organizacji.
Taką ulepszoną wersję Citizen Development 2.0., można określić jako Citizen-Assisted Development, czyli podejście, w którym eksperci biznesowi i IT wspólnie tworzą rozwiązania z kanonu Systems of Differentiation i Systems of Innovation idealnie wpisujące się w ekosystem technologiczny firmy.
IT + biznes + platforma low-code = sukces
W dobie transformacji cyfrowej koncepcję Ctizen-Assisted Development łatwo zaimplementować jako codzienny kierunek działania organizacji, ponieważ działy IT współczesnych firm mają do dyspozycji wiele technologii usprawniających ich pracę i umożliwiających zwinne dowożenie rozwiązań informatycznych. Warto przyjrzeć się m.in. takim nowoczesnym rozwiązaniom jak np. platformy low-code do automatyzacji procesów biznesowych i workflow (tj. elektronicznego obiegu zadań i dokumentów). Te najbardziej zaawansowane, jak np. WEBCON BPS, umożliwiają nie tylko szybkie budowanie, dostarczanie aplikacji biznesowych metodą drag-and-drop, ale również wprowadzanie na bieżąco zmian i aktualizacji, zgodnie z rytmem biznesu i jego dynamicznego otoczenia – i to niezależnie od fazy cyklu aplikacji (w tym również po wdrożeniu produkcyjnym).
Ułatwia to wprowadzenie w życie zwinnych metodyk DevOps, Rapid Prototyping czy skorzystanie z bardzo innowacyjnego podejścia Failure-as-a-Service (FaaS), pozwalającego na weryfikację przydatności potencjalnej technologii już na etapie jej projektowania.
Działy IT są więc w stanie oferować biznesowi gotowe rozwiązania informatyczne w ciągu kilku tygodni, a nie miesięcy. Pion biznesowy natomiast może „spać spokojnie”, mając pewność, że w walce o konkurencyjność i rozwój innowacyjności firmy jest wspierany przez sprzymierzeńca, który rozumie jego potrzeby i jest w stanie błyskawicznie na nie reagować.